Pisk. Krzyk. Hałas. Szybko wstaje z łóżka i biegnę do okna. Nic nie widać, nic nie ma. Strach jednak jest we mnie. Co teraz powinnam zrobić ? Nic nie otwierać ani nic. Ok, ale co jeśli to coś nie jest tym co ja.
- Tego Damon nie wziął pod uwage. - powiedziałam cynicznie.
Szybko wróciłam do łóżka i wzięłam telefon do ręki. Klaus czy Damon?
- Abonent ma wyłączony telefon lub jest po za zasięgiem. - zaczęłam przedrzeźniać głos w słuchawce.
Szybko wybrałam numer do Klausa, w nadziei, że chociaż on odbierze. Usłyszałam jego głos po dwóch sygnałach. Poprosiłam, aby przyjechał, bo znów się dzieje coś strasznego, zgodził się. Czekałam, a hałas nie ustawał. Nagle tylko przycichł i usłyszałam szelest butów na schodach. Teraz to już się bałam całkowicie. Jednak drzwi się uchyliły, a w progu stanął Klaus.
- No nareszcie. - odetchnęłam z ulgą.
- Ładnie wyglądasz. - uśmiechnął się.
Byłam ubrana w czarną bokserkę i niebieskie bokserki. Zaśmiałam się tylko.
- Dziękuje, bardzo.
Usiadł obok mnie na brzegu łóżka, hałas znów się troche głośniejszy pojawił i co jakiś czas było słychać pisk.
- Co to może być ?
- Sam nie wiem. - Klaus rozejrzał się po pokoju. - We dwoję nie powinniśmy tego sprawdzać, jest to zbyt niebezpieczne.
- Masz racje. - westchnęłam. - Obudziłam Cię albo coś, bo jeśli byłeś zajęty to bardzo Cię przepraszam.
- Nie, nie. Spokojnie. Siedziałem i trochę rysowałem, nic ważnego.
- Rozumiem. - uśmiechnęłam się na wspomnienie jego dzieł, które widziałam. - Dlaczego nigdzie ich nie pokazujesz ? Kiedyś byłyby warte całkiem sporo.
- Maluje dla przyjemności. Nic więcej mi nie potrzeba. - popatrzył w okno. - Ojciec mówił, że to jest bezsensowne i w niczym nieprzydatne. Twierdził, że nie jestem prawdziwym mężczyzną, skoro bazgrzę na kawałkach jakiś płócien.
- Wyrażasz tak swoje uczucia, to nic złego. - zdenerwowałam się lekko.
- Każdy ma inny pogląd na to wszystko. - lekko zaśmiał się pod nosem, lecz wciąż patrzył w ten sam kierunek. - Malowałem wtedy w ukryciu. Mojej siostrze bardzo się prace podobały, więc często chodziłem z nią w głąb lasu, udając, że idziemy na spacer, a tak naprawdę malowałem, a ona mogła na jakiś czas od wszystkiego odpocząć. Potem się ojciec dowiedział, ale dzięki matce nie ponieśliśmy żadnej kary. Jednak zaprzestałem rysować. Gdy stamtąd odszedłem po pewnym czasie znów zacząłem.
- I bardzo dobrze, bo masz wielki talent. I to nie fair jakby się zmarnował w sposób, że ktoś Ci zabraniał go pokazywać. - wyrzuciłam z siebie potok słów.
- Masz rację. Tak samo ja wyrażam przez to uczucia jak ty przez śpiew.
- Śpiew ? - zdziwiłam się.
- No daj spokój, widziałem i słyszałem na jednym z nagrań z tego baru Grill, twój występ.
- A. - zaśmiałam się. - To nic takiego.
- Moim zdaniem, bardzo wiele. - uśmiechnął się. - Masz przecudowny głos.
- Dziękuje. - odparłam.
- Wszystkie hałasy ucichły.
- Tak, masz racje. Nawet przez tą rozmowę, zaczęłam je ignorować, chociaż wciąż zastanawiam się o co może chodzić.
- Dowiemy się. Musimy się dowiedzieć. - westchnął.
Nagle oboje zaczęliśmy ziewać i się śmiać. Wskazałam mu miejsce obok siebie na łóżku, lecz on odmówił i powiedział, że będzie spać na kanapie.
- Daj spokój, nie pozwolę Ci spać na kanapie, jest troche nie wygodna. Łóżko jest duże, a to przecież nie jest nic niestosownego. - wstałam i wzięłam do ręki dresy. Szybko włożyłam na nogi i wróciłam do łóżka. Klaus położył się obok mnie, jednak zachowywał pewną odległość, co mi się zresztą bardzo spodobało. No, bo w końcu co za dużo to nie zdrowo. Położyliśmy się, bez kołdry i widać, że oboje byliśmy zmęczeni, bo szybko zasnęliśmy.
Rano poczułam bardzo smakowite zapachy, dobiegające z kuchni. Klausa już nie było. Wstałam szybko i poszłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Nałożyłam na siebie zwykłe rurki i jedną z koszulek. Zeszłam żwawym krokiem na dół i zastałam Klausa przygotowującego śniadanie w kuchni.
- A z jakiej to okazji ? - usiadłam przy barze kuchennym.
- Bez okazji, po prostu pewnie o tym nie wiesz, ale moją drugą pasją jest gotowanie. A dobre śniadanie, jest dobre nawet dla wampira. - uśmiechnął się.
Zrobił jakieś specjalne tosty i coś jeszcze, nie chcąc mi powiedzieć dokładnie. Było przepyszne, gdy zjedliśmy odstawiłam naczynia do zmywarki i wzięłam dwie butelki po wodzie z krwią. Poszłam do salonu i dałam mu jedną, po czym usiadłam na fotelu.
- Było świetne. Gotujesz prawie tak cudownie jak malujesz. - uśmiechnęłam się.
- Miło to słyszeć. - skinął głową, z uśmiechem na twarzy.
Gdy zanurzyłam się w tak samo znakomitym smaku krwi, usłyszałam deszcz, który stuka w szyby oraz dach. Nie lubiłam kiedy tak padało. Nagle zadzwonił mój telefon. Odstawiłam buteleczkę na bok, stawiając ją na półce. Na wyświetlaczu pojawiło się imię - Damon. Nacisnęłam " odbierz " i przystawiłam telefon do ucha. Wytłumaczył mi, że nie mógł odebrać telefonu, ponieważ mu się rozładował, a on tak wczoraj imprezował, że od razu położył się spać. Cały Damon - szczera prawda. Ja wytłumaczyłam mu mniej więcej co działo się w nocy, ale robiłam co jakiś czas pauzy, żeby się z nim o coś posprzeczać. Może niektóre odzywki jego były chamskie, ale takie same były także niektóre z moich. Słyszałam cichy śmiech Klausa, lecz nie patrzyłam na niego. Po skończonej opowieści, Damon spytał czy Klaus jest nadal u mnie. Odparłam, że tak, więc powiedział, że to dobrze i musi kończyć, więc pożegnałam się i rozłączyłam.
- Wy się okropnie traktujecie, jednocześnie zabawnie, ale się do tego przyzwyczailiście. - popatrzyłam na Klausa, a on na mnie.
- Masz racje. - przyznałam. - Ale za to właśnie go mniej więcej lubię. Szczerze tak to nie wiem jakbym sobie poradziła bez niego. Nie okłamujemy się i mamy chyba do siebie zaufanie, to mi się po prostu podoba.
- To on cie ugryzł i zabił.
- Wiem, ale życie wampira nie jest takie złe. W sumie to mi się całkiem podoba, chociaż wiem, że to pewnie dziwnie brzmi. - uśmiechnęłam się.
- Nie, to jest zrozumiałe. Ja też na początku nie bylem zadowolony, że stałem się takim kimś. Jednakże teraz nie wyobrażam sobie, że miałbym umrzeć, chyba, że w obronie kogoś bardzo dla mnie ważnego. - uśmiechnął się, patrząc na mnie.
- Tak, to normalne odczucie. - uśmiechnęłam się i znów zatopiłam w smaku krwi.
Super i czekam na więcej akcji Klaus & Caroline. Kiedy NN?
OdpowiedzUsuńŚlicznie ;) A możesz mi powiedzieć ile czasu jeszcze minie zanim się pocałują ?
OdpowiedzUsuńtrudno mi powiedź, bo pisze na spontanie i co mi wpadnie do głowy to pisze, ale postaram się jak najszybciej ;D
UsuńZapraszam na blog http://tvd-klaus-fay-story.blogspot.com/ jest naprawdę świetny, chociaż że to dopiero początek. ;)
OdpowiedzUsuń