sobota, 30 czerwca 2012

rozdział piętnasty .

     Z rana bardzo wcześnie wstałam i poszłam się odświeżyć. Gdy wyszłam z łazienki na łóżku siedziała Rebekah.
- W co się ubierasz dzisiaj wieczorem ?
- Nie zastanawiałam się nad tym. - popatrzyłam zdziwiona.
- No właśnie, a ja nic nie mam. Więc, żeby się teraz rozluźnić pojedziemy na zakupy.
- Na zakupy ? - zastanowiłam się. - Jak najbardziej.
Ubrałam się w jakieś szorty i bluzkę z krótkim rękawkiem, a na nogi trampki. Pojechałyśmy samochodem siostry Klausa. Nigdy nie podejrzewałam, że uda mi się załapać tak dobry kontakt z nią.
- Jesteśmy. - uśmiechnęła się.
Wysiadłyśmy i weszłyśmy do centrum handlowego. Okazało się, że mamy podobny gust względem ubrań, więc w niektórych sklepach spędzałyśmy znaczną część czasu. Zakupy zajęły nam w sumie około czterech godzin. Niekiedy napotkałyśmy ludzi ze szkoły, którzy pytali się o moją nieobecność, lecz ja starałam się utrzymać wersję mamy, którą Damon mi przekazał. W sumie kupiłam sobie czarne rurki i do tego czarną szeroką bluzę, żeby nie krępowała moich ruchów. Buty także były mi potrzebne, więc wzięłam zwykłe czarno-białe nike. Rebekah także kupiła podobny strój, tylko jej bluza i buty zamiast czerni, były szare. Nie były one zbytnio w naszym guście, ale byłoby nam szkoda, gdyby inne ciuchy się zniszczyły dzisiejszego wieczoru.
     Kiedy wróciłyśmy do domu zastałyśmy wszystkich bardzo poddenerwowanych, a szczególnie Klausa.
- Co wy sobie myślałyście znikając tak ?!!
- Że znajdziemy fajne ciuchy ? - spytałam i wskazałam na torby z nimi.
- To było bardzo głupie i nieodpowiedzialne.
- Wyluzuj braciszku. - zaśmiała się Rebekah. - Nic się nikomu nie stało.
- A czy zdajesz sobie sprawe, że mogło się stać ? - popatrzył na nią.
- Nie i nie chce jej sobie zdawać. - westchnęła.
- Mogłyście chociaż zabrać telefony. - wtrącił Damon.
- Rozładowały się, więc zostawiłyśmy, żeby się naładowały. - uśmiechnęłam się.
- Dokładnie. - przytaknęła Rebekah.
- Nie wiem, czy powinniśmy się cieszyć, że się zaprzyjaźniłyście czy płakać.. - westchnął Elijah. - Myślałem, że tu zwariujemy przez zwariowanego Klausa.
- Hahaha. - zaśmiał się Kol. - To ci się udało.
- Nic się złego nie stało. - odparłam. - Przynajmniej troche zapomniałyśmy o tej bitwie. - westchnęłam. - Bo tutaj jak widać wszystko o niej przypomina.
- Właśnie, chodź do mnie. - Rebekah pociągnęła mnie na górę.
Poszłyśmy i rozpakowywałyśmy rzeczy do szaf.
- Myślałaś o tym jak po tym wszystkim będą wyglądać twoje, Bonnie i Eleny relacje ?
- Chyba tak.. nawet sporo o tym myślałam.
- I jak ?
- To już nie będzie to samo, zbyt wiele mnie od nich dzieli. One stały się inne, albo ja się stałam.. a może wszystkie ? Sama nie wiem, jednak to pewne, że wszystko się zmieni.
- Ja nigdy nie miałam przyjaciół. - westchnęła.
- Naprawdę ?
- Tak.. zawsze dużo podróżowaliśmy,  nie lubiliśmy normalnego życia. Moim najlepszym przyjacielem był Klaus, jednak potem nas pozabijał.
- Przywrócił do życia także.. - przypomniałam.
- Tak, to prawda. Jednak byłam na niego zła i to bardzo miałam mu to za złe, teraz już mi przeszło i na nowo mu ufam.
- Teraz masz też mnie.. - uśmiechnęłam się.
- No właśnie, w końcu jakaś dziewczyna, z którą moge normalnie się dogadać, chociaż na początku była ostra rywalizacja.
- Mamy podobne temperamenty. - pokiwałam przy tym głową.
- Zgadza się. - przytaknęła. - Ja także to zauważyłam. Jak to się w sumie stało, że poznałaś tak dobrze Klausa ? - zapytała głosem, przepełnionym ciekawością.
- Najpierw o mało co mnie nie zabił, a potem uratował.
- Czyli ?
- Skłonił mojego byłego chłopaka Tylera, którego przemienił w hybrydę, aby mnie ugryzł. A potem za pośrednictwem małego szantażu Stefana przyszedł i pomógł mi. Troche dziwne, ale prawdziwe.
- Czyli masz wobec Stefana jakiś dług ?
- Nie sądzę.. jesteśmy w sumie kwita. - zaśmiałam się. - A czemu pytasz ?
- Z ciekawości. Interesuje mnie to, chociaż nie wiem czemu. - wzruszyła ramionami.
- Rozumiem. - uśmiechnęłam się. - Wiesz co, pójdę do siebie troche jeszcze odpocząć, bo jestem zmęczona fizycznie jak i psychicznie.
- Ok, dobry pomysł. - uśmiechnęła się.
Poszłam do siebie i zamknęłam za sobą drzwi. Położyłam się spokojnie na łóżku i zaczęłam gapić w zachodzące słońce przez okno. Długo jednak nie mogłam się nacieszyć tym, bo usłyszałam pukanie do drzwi.
- Prosze. - powiedziałam.
- To tylko ja. - usłyszałam głos Damona.
- Wiem, że to ty. Ktoś inny by na starcie zapytał czy nie przeszkadza. - rzuciłam przez ramie.
- Pewnie masz racje. - zaśmiał się. - Jak się czujesz? - usiadł na brzegu łóżka.
- Wiesz, bywało lepiej. Dobija mnie myśl, że przeze mnie dzisiejszej nocy ktoś może zginąć.
- Wyluzuj, nie zamartwiaj się tym na siłe.
- Ciągle mi to chodzi po głowie..
- Słuchaj.. jesteśmy chyba przyjaciółmi, znaczy z mojej perspektywy.
- No.. tak. - odparłam szczerze.
- Więc tak szczerze moge ci powiedzieć, że po pewnym czasie przyzwyczaisz się do śmierci bliskich ci osób. To boli i to bardzo, lecz potem staje się to innym odczuciem, staje się to monotonią twego życia..
- Miło wiesz..
- Może i nie, ale prawdziwie.
- Masz racje.. - odparłam i zapadło lekkie milczenie. - Podoba ci się Rebekah ?
- To pod chwytliwe pytanie ?
- Nie, ciekawskie.
- Jest fajna i seksowna. - zaśmiał się.
- Tak sądziłam ! - uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Czyli ja się jej też podobam ?
- Może.. - odparłam. - nie ? a może i tak ? nie wiem. - wzruszyłam ramionami.
- Tylko się nie baw w swatkę, zadbam o siebie. - mrugnął.
Cieszyłam się, że przyszedł, bo od razu humor mi się poprawił. Może Damon i był zwykłym palantem, a może sprawiał tylko wrażenie takie, lecz gdy się go bliżej poznaje, można się z nim zaprzyjaźnić. Co jak co, ale ten wampir potrafi poświęcić życie za swoich bliskich, chociażby się tego wypierał. 

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Mam nadzieję, że następny będzie szybko. Czekam na niego i na więcej romansu pomiędzy Klausem i Caroline, bo przecież to o nich piszesz, prawda? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, nie mogę się przyzwyczaić do przyjaźni Rebekah & Caroline no ale wydaje się to bardzo dobrym pomysłem. ;) Powodzenia z kolejnym a szczególnie z bitwą.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu
    ;d kiedy bedzie nastepny:)??

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię czytać Twoje opowiadania!^^

    OdpowiedzUsuń